Stwierdzenie, że ktoś jeździ jak baba, czyli gorzej od mężczyzny, to znany stereotyp.
Zarzuca się kobietom, że jeżdżą zbyt wolno. Że nie znają drogowej etykiety. Że nie znają się na znakach drogowych. Że są drogowymi zawalidrogami, przeszkadzającymi na drodze. Skąd wziął się ten stereotyp? Może stąd, że dawniej samochód, jako skarb rodzinny, niepodzielnie znajdował się we władaniu mężczyzny, który kierownicę lubej swej małżonce oddawał tylko wówczas, gdy zachodziła potrzeba przewiezienia go do domu po suto zakrapianej imprezce.
Okazuje się jednak, że kobiety, wg statystyk policyjnych są ostrożniejszymi kierowcami, bardziej zorientowanymi na bezpieczeństwo, niż mężczyźni, powodują też mniej wypadków. Można przyjąć, że około ¼ wypadków drogowych jest powodowana przez kobiety, chociaż z przyczyn tych samych, co mężczyźni. I nie jest tak, że to dlatego, że mniej kobiet ma prawo jazdy, bo połowa kierowców to dziś kobiety.
Kobiety są bardziej ostrożne i odpowiedzialne. Mężczyźni sprawniejsi technicznie i manualnie, bardziej też opanowani w sytuacji, gdy trzeba szybko podejmować decyzję i zadziałać w kryzysowej sytuacji. Kwestia podzielności uwagi pozostaje do osobnych rozważań, ponieważ zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają ją w różnym stopniu rozwiniętą, jedni lubią całkowicie skupić się na prowadzeniu auta, nie lubią, gdy się ich rozprasza rozmową, inni spokojnie wykonują inne czynności podczas jazdy. Mężczyzn cechuje też brawura, przesadna wiara we własne umiejętności.
Zarówno kobiety, jak i mężczyźni najczęściej powodują wypadki przez niedostosowanie prędkości do warunków jazdy, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami, zignorowanie pierwszeństwa pieszych lub innych pojazdów. Jednak liczba wypadków spowodowanych przez kobiety jest zdecydowanie mniejsza, a mężczyźni częściej również zmuszani są do gwałtownego hamowania przy nadmiernej prędkości.
Kobietom wypomina się, że poprawiają makijaż na światłach i zapominają o kierunkowskazach, one mężczyznom wypominają szybką jazdę i brawurę. Kobiety szybko uczą się teorii, z praktyką mają gorzej, trudniej im opanować sprawną zmianę biegów i przełączania kierunkowskazów. Tak naprawdę umiejętności szlifuje się doświadczeniem i ilością przejechanych kilometrów. Kobiety, które rzadziej wyjeżdżają do innych miast, nie czują się w nich zbyt pewnie, ale jest to też kwestia obycia z kierownicą. Te, które dużo jeżdżą, nie odbiegają umiejętnościami od mężczyzn, ale rzadziej ponosi je ułańska fantazja.
Płeć raczej nie ma znaczenia w kwestii tego, kto jest dobrym kierowcą, kto nie. To zależy od innych czynników. My natomiast wiemy, że nasza laweta, wzywana do kolizji i zdarzeń drogowych, najczęściej holuje auta, których kierowcą byli … mężczyźni!